Pewna
kobieta śniła, że weszła do nowiutkiego sklepu na rynku i ku swemu
zdziwieniu zobaczyła Boga za ladą.
- Czy mogę kupić to co chcę?
- Wszystko, co tylko chcesz - rzekł Bóg.
Ledwie ośmielając się wierzyć
własnym uszom, kobieta postanowiła poprosić o najlepsze rzeczy, o
których człowiek może tylko marzyć.
- Chcę pokoju umysłu i miłości, i
szczęścia, i mądrości, i wolności od lęku.
I potem, jakby po namyśle,
dodała:
- Nie tylko dla siebie, dla każdego na Ziemi.
Bóg uśmiechnął
się.
- Myślę, że źle mnie zrozumiałaś, moja droga - powiedział
- Nie
sprzedajemy tu owoców, tylko nasiona. (A. de Mello)
Myślę, że warto czasem pomyśleć o tym, jak bardzo pragniemy dobra, ale robimy odwrotnie. A przecież: co posiejesz, to i zbierzesz.
Może warto czasem pomyśleć o tym przy okazji kontaktów z ludźmi tak w rzeczywistości, jak i w internecie (lajkując, hejtując, komentując)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.