Przed Państwem ostatni z wierszy konkursowych. Było to dokończenie wiersza pt. "Dwa Wiatry" (Może najpierw przedstawię dzieło Tuwima... :) ) :
Jeden wiatr - w polu wiał,
Drugi wiatr - w sadzie grał:
Cichuteńko, leciuteńko,
Liście pieścił i szeleścił,
Mdlał...
Jeden wiatr - pędziwiatr!
Fiknął kozła, plackiem spadł,
Skoczył, zawiał, zaszybował,
świdrem w gore zakolowa
I przewrócił się, i wpadł
Na szumiący senny sad,
Gdzie cichutko i leciutko
Liście pieścił i szeleścił
Drugi wiatr...
Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat,
Parsknął śmiechem cały sad,
Wziął wiatr brata za kamrata,
Teraz z nim po polu lata,
Gonią obaj chmury, ptaki,
Mkną, wplątują się w wiatraki,
Głupkowate mylą śmigi,
W prawo, w lewo, świst, podrygi,
Dmą płucami ile sil,
Łobuzują, pal je licho!...
A w sadzie cicho, cicho...
Drugi wiatr - w sadzie grał:
Cichuteńko, leciuteńko,
Liście pieścił i szeleścił,
Mdlał...
Jeden wiatr - pędziwiatr!
Fiknął kozła, plackiem spadł,
Skoczył, zawiał, zaszybował,
świdrem w gore zakolowa
I przewrócił się, i wpadł
Na szumiący senny sad,
Gdzie cichutko i leciutko
Liście pieścił i szeleścił
Drugi wiatr...
Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat,
Parsknął śmiechem cały sad,
Wziął wiatr brata za kamrata,
Teraz z nim po polu lata,
Gonią obaj chmury, ptaki,
Mkną, wplątują się w wiatraki,
Głupkowate mylą śmigi,
W prawo, w lewo, świst, podrygi,
Dmą płucami ile sil,
Łobuzują, pal je licho!...
A w sadzie cicho, cicho...
... a teraz moje:
Lecz do czasu cicho było,
Zaraz wszystko się zmieniło,
Kiedy bracia przypędzili,
Sad na opak wywrócili:
Jabłka z drzewek pospadały,
Gruszki w liściach się tarzały.
Jak ich obu uspokoić?
Jeśli nie przestaną broić,
Sad rozsypią w mak drobniutki!
A był przecież tak cichutki!
Tak przyjemny, taki miły,
Co te wiatry porobiły?!
Ci porządek w nosie mają,
Dalej sad poniewierają!
Coraz bardziej, coraz głośniej,
Nic już tutaj nie wyrośnie!...
Nagle wszyściutko ucichło,
Całe zamieszanie znikło.
Cisza jest jak zasiał makiem,
Nic już nie potrząsa krzakiem,
Liści nic nie rozsypuje,
Tylko cichość tu panuje...
Gdzie łobuzy dwa zniknęły?
Czy czym innym zawładnęły?
Nie!... Po prostu Mama-Wietrzyk
Wpadła już na pomysł lepszy.
I swych synów zawołała,
Bo obiad ugotowała.
No i nie stać mnie na krytykę ._,
OdpowiedzUsuńNo bo co tu skrytykować? Zabawne, ciekawe i po prostu fajne zakończenie wiersza znanego poety - Juliana Tuwima? No właśnie. Nic. A wiersz... no cóż, powyżej już wyraziłam swoje skromne zdanie.